Kiedy wygrałeś wybory w Platformie, pomyślałem: lubię zawodnika już choćby za pasję do koszykówki i poczucie humoru, więc niech mu się uda. Misja wprawdzie z rodzaju tych „impossible”, ale przecież ludzie dokonują rzeczy niemożliwych, zwłaszcza wtedy, gdy jeszcze nie wiedzą, że są to rzeczy niemożliwe.
Kiedy z nagła wyskoczyłeś, że wobec braku zaufania do PiS w UE, teraz to PO przejmuje obowiązek reprezentowania Polaków w Parlamencie Europejskim, pomyślałem: pierwsze koty za płoty, wymskło mu się. Ale kiedy teraz słyszę, że ty Grzegorz wyskakujesz z pomysłem ustawy 500 zł na każde dziecko i to od lipca tego roku, to myślę sobie słowami, które już na stałe weszły do kanonu politycznych bon motów: Grzegorzu, nie idźcie tą drogą! Czy was już całkiem bóg opuścił, czy wyście już do cna stracili kontakt z bazą?