Życie publiczne w Polsce w ostatnim czasie coraz nachalniej przywodzi mi na myśl gotowanie rosołu. Pewnie większości z was też się zdarzyło…. Umyte mięso, ziele angielskie, liść laurowy, marchewka, pietruszka, seler i inne warzywa, woda, kuchenka, gaz i lecimy. Ale w miarę, gdy temperatura rośnie, na powierzchnię rosołku zaczyna wypływać wstrętny szum. Nigdy nie wiem skąd on się bierze. Mięso opłukane, warzywa też, a po powierzchni z coraz większą bezczelnością baraszkują szumowiny. Najlepszy i chyba jedyny sposób na pozbycie się ich, to łycha i szuflowanie. Ładujemy męty na nabierak i sruu z gara, sruu z gara… Czynność należy powtarzać wielokrotnie, aż do skutku. Aż rosołek się wyklaruje i można się nim ze smakiem posilić. Gdzie tu zatem analogia do życia publicznego? Modne są ostatnio wszelkiej maści programy kulinarne, więc mam nadzieję, nie ubodzie was to porównanie. Polska to taki wielki gar, w którym gotują się wszelkie sprawy publiczne. Jedne mają większą wagę, inne mniejszą. Gotuje się strawa, którą pożywiać się mają Polacy. I kiedy temperatura sporu politycznego rośnie, co wypływa na wierzch? Jak w rosole… szum, inaczej mówiąc męty. Rolnik, który został prezesem publicznego radia w Szczecinie. Nie-rolnik, który został dyrektorem stadniny w Janowie Podlaskim. Prokuratorska gnida z PZPR, która została pierwszym sprawiedliwym. Beata po administracji, która została prawnikiem. Pirat drogowy i kłamca, który został prezesem telewizji. Zero, które znów zostało ministrem i budyń z soczkiem, który został prezydentem.Ogólnopolska lista może być naprawdę długa. Ale i lokalnych garnków nie brakuje. Rozgotował się nam kraj i wszędzie się pichci jak Polska długa i szeroka! W Zgorzelcu nastawił ktoś na gaz garnek z uchodźcami. Zabulgotało, gdy w świat poszła wiadomość, że dokonano obywatelskiego zatrzymania przebywającego rzekomo nielegalnie w naszym kraju Syryjczyka. Bulion zaczął wrzeć i co wypłynęło na wierzch? Siakieś centrum taktycznego pierdzenia Funiks. Noo…. I sobie pływa. Mógłbym wprawdzie użyć w tym miejscu dosadniejszego porównania substancji niezbyt przyjemnej, a także unoszącej się na powierzchni (aczkolwiek niekoniecznie rosołu), ale na początku tego tekstu umówiliśmy się przecież, że to szum, czyli męty. A jaki jest najlepszy i bodaj jedyny sposób na walkę z tym zjawiskiem? Tak, macie rację, łycha i sruu… Trzeba to zrobić z szumowinami, bo inaczej nam zupełnie tę naszą polską zupę spaskudzą.
Sąd uchylił decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w sprawie Turowa
Decyzja Sądu Warszawskiego nie prowadzi do zawieszenia pracy w kopalni Turów, przynajmniej do roku 2026. Dodajmy też, że wyrok nie jest prawomocny i można się od niego odwołać.