Nic z tych rzeczy. Brud, śmieci z całej Polski, jakby swoich było mało, fałszowanie dokumentów, pijaństwo, korupcja, bufonada władzy. Przecież to nic nowego, od wielu lat! Mieszkańcy Bogatyni chodzą ulicami, jeżdżą drogami, widzą jak zachowuje się lokalna władza. Niektórzy czasem wyjeżdżają z Bogatyni do sąsiednich miejscowości, dużo biedniejszych i widzą jak może wyglądać świat. A mieszkają, w dalszym ciągu, w jednej z najbogatszych gmin w Polsce! Przez lata na czołowych miejscach we wszystkich rankingach zamożności. Polkowice, Kobierzyce, Kleszczów, startowały na początku demokracji z podobnego poziomu zaniedbania. Wystarczy tam pojechać i zobaczyć co się zmieniło, jak może wyglądać „gmina przyjazna mieszkańcom”. Chyba że to świadoma polityka uczynienia z Bogatyni europejskiego skansenu socjalistycznej gospodarki miejskiej.
Są domy przysłupowe, do których stara się nawiązać współczesna architektura. Są zakłady pracy, w których duch socjalizmu jest ciągle żywy, nawet nazwy ulic pozostawały niezmienione – i byłoby tak dalej, gdyby nie specjalna ustawa! Uroczystości też się odbywają wg sprawdzonych, socjalistycznych kanonów: rączka, buźka, klapa, goździk. I tylko nikt nie odkrył, że utrzymanie takiego skansenu kosztuje! Wierność tradycji, czczenie kombatantów milicyjnych, budowanie wizerunku w wielu znanych kurortach, ośrodkach wczasowych, bratanie się z ludem na festynach, tak wyczerpuje władzę, że problemy wąskiej grupy nierozgarniętych obywateli gorszego sortu, ukierunkowanej na wizję nowoczesnego miasta, władzy nie zajmują.
Bo do tego trzeba mieć wizję, znać języki, wprowadzić oszczędności, pozwalniać nierobów, przypilnować wykonawców miejskich inwestycji. Chyba jednak za dużo wymagań.
Czy Bogatynia potrzebuje tego wszystkiego? A może jest Bogatynia jakiej nie znamy? I w tym miejscu nasuwa mi się apel-prośba do fejsbukowego portalu, by wreszcie pokazał nam to, co w Bogatyni nie jest znane. Ładne miejsca, czyste ulice, odnowione elewacje, ludzi z pasją, wyłamujących się z bogatyńskich, przaśnych standardów. Chciałbym wchodząc na Obserwatora zobaczyć Bogatynię, o której marzy wielu jej mieszkańców. Nowoczesną, europejską, kulturalną. O której będzie można przeczytać, że wykorzystała szansę swojego „trójstykowego” położenia. Ech…