NaStyku.pl

A kuku. Na szczęście jesteśmy w EU!

Ella One
Ella One

Zawsze chciałem pomagać. I dzięki naszemu Panu Prezydentowi będę mógł. Jest taki mądry, taki niezależny, taki przewidujący, taki prawy i sprawiedliwy. Tak troszczy się o nas wszystkich, a już o kobiety to najbardziej. I teraz też zatroszczył się o nie tak pięknie, a mnie sprowokował do działania. Jakby wiedział, że jak uderzy w ten stół, to ja podskoczę jak nożyce. Bo tak mi się już porobiło, że jak w piosence – wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. I choć w tym wypadku nie chodzi o moją osobistą wolność, nic to. Trzeba działać w imię zacnego hasła: za waszą i naszą.

A sprawa wygląda tak. Szanowny Pan Prezydent 23 czerwca podpisał znowelizowaną ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej, która wprowadza zapis, że tabletki antykoncepcji awaryjnej, tzw. „dzień po”, będą w Polsce od 23 lipca dostępne jedynie na receptę. W 26 krajach Unii Europejskiej można je kupić bez wizyty u lekarza, ale na Węgrzech i wkrótce także u nas po każdej chwili zapomnienia kobitki będą musiały zasuwać do doktora i tłumaczyć mu, że ten, teges.
I łatwo nie będzie, zwłaszcza jak trafią do gabinetu, którego rezydent chowa się za klauzulą sumienia albo akurat podpisał „Deklarację wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej”. Jak ktoś się zgadza, ze stwierdzeniem, że „Ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne: ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca, moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga. Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę”, to recepty na ellaOne raczej nie wypisze.

I klops, zwłaszcza jak któraś niekoniecznie jest zainteresowana pięćsetplusem. Co wtedy? Wiem, że część z Was powie: urodzić, pokochać, wychować na dobrych ludzi. A co z tymi innymi, dla których to nie jest dobry moment, bo np. gimnazjum jest jeszcze do skończenia albo po mieszkaniu już siódemka biega, albo w jednym pokoju z mężem, jego rodzeństwem i teściami żyje? Dla takich ellaOne była wyborem. Możliwością świadomej decyzji. Teraz, dzięki wielce szanownemu Panu Prezydentowi, w ten wybór z butami wchodzą tzw. osoby trzecie. I to mnie właśnie wkurza i mobilizuje do aktywności. Tym bardziej, że będąc Polakiem, a zarazem obywatelem Unii Europejskiej i żyjąc tu gdzie żyję, czyli na styku granic Polski, Czech i Niemiec, możliwości mam większe, niż gdybym mieszkał w Toruniu, Płocku, czy Przemyślu.

Najpierw jednak kilka pytań, na które być może odpowie mi jakiś prawnik specjalizujący się w sprawach medycznych. Pierwsze jest proste: Czy jak kupię sobie – dajmy na to – aspirynę w drogerii w niemieckim Goerlitz albo w aptece w czeskim Frydlancie to mogę ją sobie potem włożyć do kieszeni i przynieść do Polski? I kolejne: A czy mogę przez siebie kupioną tabletkę aspiryny udostępnić koleżance, którą boli głowa? Albo czy mogę włożyć tę aspirynę do koperty i jej wysłać, bo akurat wyjechała na Mazury i bardzo jej na tym zależy? Koleżanka obiecuje oczywiście zwrócić mi poniesione koszty i robi mi przelew na konto. Mogę to wszystko zrobić, czy nie? Po koleżeńsku…
A gdyby tak pojedynczą aspirynę zastąpić pojedynczą tabletką ellaOne? Mogę ją przecież bez większego problemu kupić w pobliskim Görlitz, czy trochę dalszym Frydlancie. Dla mnie to betka, a komuś mogę ocalić przyszłość.

Gdyby więc była taka potrzeba, służę pomocą koleżanki z Mazur, Podlasia, czy Lubelszczyzny. Reszta już w rękach Poczty Polskiej, która choć nastawiała w swoich placówkach świętych panienek na półkach i książek pisanych z pomocą ducha świętego, to jednak wciąż chyba jest w stanie w ciągu kilku dni dostarczyć list polecony pod wskazany adres. To ważne, bo ellaOne, żeby pomogła, trzeba łyknąć do pięciu dni po bara-bara. Gdyby więc co, piszcie… janusz.pawul@wp.pl

Aktualna ocena: 0,0/5
Oceń zdjęcie:
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym jeszcze nie napisaliśmy? Pisz na adres e-mail: lub daj znać nam na Facebooku.

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

fot. Redakcja

Zgorzelec: Biuro paszportowe jeszcze w tym roku

Polityka
poniedziałek, 04 marca 2024, 09:04
Jeszcze w tym roku w Zgorzelcu ma zostać otwarte biuro paszportowe. To wynik wspólnych ustaleń pomiędzy Miastem Zgorzelec, Starostwem Powiatowym w Zgorzelcu i Wojewodą Dolnośląskim.

Zobacz również