Fikcja ekspertyz prawnych zamawianych przez Biuro Analiz Sejmowych w sytuacji monowładzy jednej partii wynikającej z samodzielnej większości parlamentarnej na przykładzie wydarzeń w sejmie 16 grudnia 2016 r.
***
Polska demokracja jest stosunkowo młoda. Za jej początek zwykło się przyjmować porozumienia podpisane przy „okrągłym stole” w kwietniu 1989 roku przez przedstawicieli wolnościowej, solidarnościowej opozycji i komunistycznego obozu rządzącego wówczas krajem. Krótko potem, 4 czerwca 1989 roku, odbyły się pierwsze (częściowo) wolne wybory do parlamentu. Po raz pierwszy w powojennej historii to suweren – Naród Polski – zdecydował o składzie Senatu – wyższej izby parlamentu i częściowo Sejmu, gdzie w wyniku uzgodnień przy okrągłym stole, dzielący się władzą komuniści mieli zagwarantowane 65 proc. miejsc. Demokratycznych zmian już się w Polsce nie udało zatrzymać, czego skutkiem jest ustrój, w którym obecnie żyjemy.
Demokracja, parlamentaryzm przez 28 lat, które minęły od okrągłostołowych przemian, okrzepły już i zdążyły nas do siebie przyzwyczaić. Za rzecz oczywistą zaczęliśmy uznawać prawa i wolności osobiste i polityczne wynikające z Konstytucji RP[1], wśród nich m.in. nietykalność i wolność osobistą, prawo do sprawiedliwego sądu, ochrony życia osobistego, wolność komunikowania się i tajemnicę korespondencji, wolność prasy, wolność przemieszczania się, wolność sumienia i religii, konstytucyjny zakaz cenzury, wolność organizowania pokojowych demonstracji, wolność zrzeszania się, prawo do informacji o działaniach władzy publicznej, w tym wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej, a także prawa wyborcze – czynne i bierne.
Ostatnie wybory parlamentarne, przeprowadzone jesienią 2015 roku, przyniosły jednak pewne zmiany. Uważny obserwator może je już zauważyć. Prawnicy, publicyści, dziennikarze coraz głośniej i coraz bardziej rozpaczliwie informują o przykładach lekceważenia Konstytucji, czy – co gorsze – o jej bezprecedensowym łamaniu. Przykłady można mnożyć i to niestety na wielu polach. Począwszy od przywrócenia cenzury prewencyjnej w publicznych mediach[2], przez uprawianie przez te media cynicznej propagandy (o czym alarmowali m.in. znani polscy reżyserzy w liście otwartym do Prezesa TVP) [3], poprzez próbę ograniczenia prawa do zgromadzeń[4]/[5], aż po łamanie Konstytucji RP w sytuacji politycznego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Przejawy lekceważenia Ustawy Zasadniczej i obowiązującego dotąd w Polsce porządku prawnego wypunktował w swojej uchwale Nr 1/2015 z dnia 26 listopada 2015 r. Komitet Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Zrzeszeni w nim wybitni prawnicy napisali m.in.:
- „Komitet Nauk Prawnych PAN stwierdza, że nasilające się w ostatnich dniach zjawiska bezpośrednio dotyczące Konstytucji RP i obowiązującego porządku prawnego dowodzą naruszania zasady ustrojowej podziału władzy, niezależności sądów i niezawisłości sędziów.”
- „Komitet Nauk Prawnych PAN wskazuje na niebezpieczeństwo zmiany fundamentalnej zasady podziału władz, co w konsekwencji prowadzić może do zmiany sytemu ustrojowego RP. Konstytucyjny podział władz jako zasada i jako praktyka ustrojowa tworzy najważniejszy – obok sądownictwa konstytucyjnego – mechanizm blokujący tendencje autorytarne. Szczególnie niedopuszczalne jest wkraczanie władz ustawodawczych i wykonawczych w kompetencje władzy sądowniczej.”
- „Komitet Nauk Prawnych PAN przeciwstawia się wszelkim formom nihilizmu konstytucyjnego i prawnego, pogardy dla zasady demokratycznego państwa prawnego, obejścia i nadużycia prawa, wykorzystywania i nadużywania mechanizmów demokratycznych dla ograniczenia demokracji i rządów prawa.” [6]
Wszystko to można przypisać politycznej zmianie jaka zaszła w Polsce w efekcie rozstrzygnięcia wyborczego z 2015 roku, kiedy mandaty w Sejmie i Senacie rozdzielone zostały w ten sposób, że samodzielną większość w obu izbach uzyskała jedna tylko partia – Prawo i Sprawiedliwość. Po podliczeniu głosów oddanych 25.10.2015 r. okazało się, że na 30 629 150 osób uprawnionych do głosowania, swój ważny głos wyborach do Sejmu oddało 15 200 671 osób.
„Na poszczególne listy kandydatów oddano w skali kraju następującą liczbę głosów ważnych:
1) na listy nr 1 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość oddano 5 711 687 głosów, to jest 37,58%;
2) na listy nr 2 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Platforma Obywatelska RP oddano 3 661 474 głosy, to jest 24,09%;
3) na listy nr 3 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Partia Razem oddano 550 349 głosów, to jest 3,62%;
4) na listy nr 4 zgłoszone przez Komitet Wyborczy KORWiN oddano 722 999 głosów, to jest 4,76%;
5) na listy nr 5 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Polskie Stronnictwo Ludowe oddano 779 875 głosów, to jest 5,13%;
6) na listy nr 6 zgłoszone przez Koalicyjny Komitet Wyborczy Zjednoczona Lewica SLD+TR+PPS+UP+Zieloni oddano 1 147 102 głosy, to jest 7,55%;
7) na listy nr 7 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Wyborców „Kukiz’15” oddano 1 339 094 głosy, to jest 8,81%;
8) na listy nr 8 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Nowoczesna Ryszarda Petru oddano 1 155 370 głosów, to jest 7,60%;
9) na listy nr 9 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Wyborców JOW Bezpartyjni oddano 15 656 głosów, to jest 0,10%;
10) na listy nr 10 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Wyborców Zbigniewa Stonogi oddano 42 731 głosów, to jest 0,28%;
11) na listy nr 11 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Wyborców Ruch Społeczny Rzeczypospolitej Polskiej odda-no 3 941 głosów, to jest 0,03%;
12) na listy nr 12 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Wyborców Zjednoczeni dla Śląska oddano 18 668 głosów, to jest 0,12%;
13) na listy nr 13 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Samoobrona oddano 4 266 głosów, to jest 0,03%;
14) na listy nr 14 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Wyborców Grzegorza Brauna „Szczęść Boże!” oddano 13 113 głosów, to jest 0,09%;
15) na listy nr 15 zgłoszone przez Komitet Wyborczy Kongres Nowej Prawicy oddano 4 852 głosy, to jest 0,03%;
16) na listę nr 16 zgłoszoną przez Komitet Wyborczy Wyborców Mniejszość Niemiecka w okręgu wyborczym nr 21 oddano 27 530 głosów, to jest 0,18%;
17) na listę nr 16 zgłoszoną przez Komitet Wyborczy Wyborców Obywatele do Parlamentu w okręgu wyborczym nr 19 oddano 1 964 głosy, to jest 0,01%.[7]
W wyborach do Senatu ważny głos oddało 14 988 086 osób uprawnionych do głosowania.
„Wybrano 100 senatorów zgłoszonych przez następujące komitety wyborcze:
1) Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość – wybrano 61 senatorów;
2) Komitet Wyborczy Platforma Obywatelska RP – wybrano 34 senatorów;
3) Komitet Wyborczy Polskie Stronnictwo Ludowe – wybrano 1 senatora;
4) Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń – Zawsze po stronie ludzi – wybrano 1 senatora;
5) Komitet Wyborczy Wyborców Obremski – niezależny Senator z Wrocławia – wybrano 1 senatora;
6) Komitet Wyborczy Wyborców Grzegorza Biereckiego – wybrano 1 senatora;
7) Komitet Wyborczy Wyborców Marka Borowskiego – wybrano 1 senatora.”[8]
Taki podział oddanych głosów spowodował, że po ich przeliczeniu na mandaty metodą D’Hondta, w Sejmie 235 miejsc uzyskała partia Prawo i Sprawiedliwość, 138 Platforma Obywatelska, 42 Kukiz 15, 28 Nowoczesna Ryszarda Petru, 16 Polskie Stronnictwo Ludowe i 1 mandat Mniejszość Niemiecka.
Liczby nie kłamią i łatwo z nich wyliczyć, że na ugrupowanie, które wygrało wybory zagłosowało zaledwie 18,64 proc. osób uprawnionych do udziału w wyborach. Mimo to, politycy Prawa i Sprawiedliwości, powołując się na wolę suwerena, z determinacją rozpoczęli reformowanie kraju na własną modłę. Jak można się było spodziewać wywołało to opór zarówno partii opozycyjnych jak i dużej rzeszy obywateli. Przejawem niezgody na poczynania PiS były m.in. masowe demonstracje odbywające się w Warszawie i w innych miastach Polski jesienią 2015 roku, a potem co kilka tygodni niemal przez cały rok 2016. Jedną z pierwszych osi sporu partii rządzącej i opozycji był Trybunał Konstytucyjny i konflikt wokół wyboru i zaprzysiężenia nowych sędziów TK. Ale były też inne. Gorący spór wywołały zmiany w Ustawie o prokuraturze z dnia 28 stycznia 2016 r., Ustawa z dnia 22 czerwca 2016 r. o Radzie Mediów Narodowych, czy próba znowelizowania Ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, a w konsekwencji także Ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny oraz Ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny.
Spory i kolejne potyczki prawne wybuchały w zasadzie podczas każdego posiedzenia Sejmu, a ich zarzewiem był m.in. sposób prowadzenia komisji sejmowych, czy sama procedura legislacyjna, którą w ważnych dla siebie politycznie sprawach partia rządząca próbowała skrócić, prowadząc przez Parlament ustawy tzw. szybką ścieżką, tj. zgłaszając poszczególne projekty ustaw nie jako przedłożenia rządowe, wymagające gruntownych analiz i konsultacji, a jako propozycje grupy posłów, co wymóg konsultacji i analiz znosiło. Te i wiele innych czynników sprawiło, że temperatura polityczna w Sejmie i Senacie rosła przez cały 2016 rok i z jego końcem była już tak podgrzana, że było oczywiste, że coś się musi wydarzyć. I tak też się stało.
16 grudnia, gdy w związku z planowaną przez Kancelarię Sejmu radykalną zmianą zasad pracy reporterów i dziennikarzy w Sejmie, we wszystkich najważniejszych mediach trwał tzw. Dzień bez polityków, który miał polegać na niepokazywaniu na znak protestu posłów i senatorów, nagle wszystkie najważniejsze publikatory zaczęły transmitować to, co stało się na Sali Plenarnej Sejmu. A tam „głosowano m.in. nad poprawkami do budżetu i ustawą dezubekizacyjną. Poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba wszedł na mównicę, by zabrać głos w sprawie planowanych zmian dotyczących pracy dziennikarzy w Sejmie. Miał ze sobą kartkę z napisem: „Wolne media w Sejmie”, którą umieścił na pulpicie. Marszałek Kuchciński poprosił posła Szczerbę o zdjęcie kartki z pulpitu, przywołał posła do porządku i poprosił o zadanie pytania. Zarzucił mu, że uniemożliwia prowadzenie obrad, a potem wykluczył go z obrad Sejmu i poprosił o opuszczenie Sali Obrad. Marszałek ogłosił następnie przerwę. Po jej ogłoszeniu na podwyższenie, na którym znajduje się sejmowa mównica, weszła grupa posłów m.in. PO i Nowoczesnej. Zablokowali mównicę, skandowali: „bez cenzury”, „wolne media”, „przywróć posła”. W przerwie obrad zebrała się też Komisja Regulaminowa i Prezydium Sejmu i kara dla posła Michała Szczerby została utrzymana. Został on wykluczony z obrad. Wieczorem posiedzenie Sejmu zostało przeniesione z Sali Plenarnej do Sali Kolumnowej, gdzie wcześniej odbywało się posiedzenie klubu parlamentarnego PiS. Nie wpuszczono tam dziennikarzy. Posłowie PiS w piątek późnym wieczorem przegłosowali wszystkie poprawki do budżetu. Przyjęto też ustawę zmniejszającą emerytury i renty funkcjonariuszom komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Podczas głosowania nie przyjęto systemu elektronicznego – posłowie podnosili ręce, a głosy liczyła wyznaczona osoba. Nowoczesna zapowiedziała w sobotę rano, że składa zawiadomienie do prokuratury w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przez Marszałka Sejmu. Zdaniem posłów tego ugrupowania, marszałek Kuchciński mógł nie dopełnić obowiązków i poświadczyć nieprawdę.
– Podejrzewamy, że nie dopełnił obowiązków, a także podał nieprawdę mówiąc, że obrady odbywały się podczas pełnego kworum, podczas, gdy nie było możliwości ustalenia tego pełnego kworum – mówiła na konferencji posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Posłowie opozycji domagają się też dodatkowego posiedzenia Sejmu w najbliższy wtorek. Apelują, by 20 grudnia budżet „został przegłosowany zgodnie z prawem i zgodnie z zapisami Konstytucji”.
Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO zapowiedział w sobotę po południu, że posłowie zostaną na Sali Plenarnej Sejmu do wtorku, 20 grudnia. Wieczorem przed Sejmem zaczęli zbierać się ludzie. Zgromadzenie rosło z godziny na godzinę, rozpoczął się protest. Demonstrowali m.in.: KOD, Obywatele RP, członkowie i zwolennicy inicjatywy Patrzymy na Was oraz osoby, które pojawiły się spontanicznie po tym, jak informacja o proteście pojawiła się w mediach społecznościowych. Część uczestników demonstracji blokowała wyjazd z Sejmu posłom PiS. Minister Błaszczak rano w rozmowie z RMF FM mówił, że piątkowe wydarzenia były „próbą drugiej nocnej zmiany” oraz że policja traktowała protestujących w sposób właściwy – demonstranci zostali wezwani do rozejścia się, ale policja nie pałowała i nie użyła gazu łzawiącego. Sejm był w sobotę zamknięty dla dziennikarzy.”[9]
Konflikt zapoczątkowany 16 grudnia 2016 r. trwał do 12 stycznia 2017 r., kiedy to opozycja ogłosiła zawieszenie protestu i blokady mównicy sejmowej. Wydarzenia grudniowe stały się jednak zaczynem kolejnej dyskusji i politycznej walki, tym razem o to, czy przyjęte w Sali Kolumnowej 16.12.2016 r. ustawy, w tym ta najważniejsza – budżetowa, zostały przyjęte zgodnie z prawem. Oprócz tego, że sprawa legalności ustaw została skierowana przez opozycję do rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny, oprócz tego, że wydarzenia z Sali Kolumnowej pod kątem naruszeń prawa bada także prokuratura, Biuro Analiz Sejmowych zamówiło u wybitnych prawników ekspertyzy prawne dotyczące legalności kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej. Opinie przygotowali:
– prof. zw. dr hab. Bogusław Banaszak /Uniwersytet Zielonogórski/
– prof. UO, dr hab. Paweł Sobczyk /Uniwersytet Opolski/
– prof. UW, dr hab. Jarosław Szymanek /Uniwersytet Warszawski/
Ekspertyzy dotyczące zgodności z Konstytucją i Regulaminem Sejmu posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia zostały opublikowane 5 stycznia 2017 r. na stronie internetowej Sejmu w zakładce „Dla mediów”.
W swojej analizie, napisanej 20 grudnia 2016 r., prof. Bogusław Banaszak zwraca uwagę, że działania zakłócające odbywanie w zwyczajowy sposób obrad Sejmu RP miały już miejsce w przeszłości, a na ich temat powstały nawet opracowania prawne. Prof. Banaszak przywołuje przypisane Marszałkowi Sejmu w Konstytucji i Regulaminie Sejmu kompetencje i uprawnienia, w tym m.in. zwoływanie posiedzeń Sejmu, ich zamykanie a także czuwanie nad przestrzeganiem w toku obrad porządku i powagi Sejmu. „Troska o niezakłócony tok pracy Sejmu jest nie tylko obowiązkiem Marszałka, ale również i posłów. Wyraźnie stanowi to Regulamin Sejmu stanowiąc w art. 7 ust. 4 –„Do podstawowych obowiązków posła należy w szczególności: 1) udział w głosowaniach podczas posiedzeń Sejmu i w komisjach sejmowych; 2) stosowanie się do wynikających z Regulaminu Sejmu poleceń Marszałka Sejmu.”[10] Zdaniem Banaszaka, Marszałek może wykluczyć posła z posiedzenia, jeśli ten przywoływany do porządku nie zaprzestanie zakłócania porządku obrad. Jeśli zaś po wykluczeniu poseł nie opuści Sali Plenarnej, Marszałek zarządza przerwę w obradach. W sytuacji, w której poseł lub grupa posłów uniemożliwia normalne prowadzenie obrad, Marszałek może nawet użyć Straży Marszałkowskiej w celu przywrócenia porządku i spokoju w izbie. Przyznaje jednak, że regulamin izby nie jest w tej kwestii precyzyjny i nie określa wyraźnie w takiej sytuacji kompetencji Marszałka. Dalej Banaszak odnosi się do zgodności z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu przeniesienia obrad 33. posiedzenia do Sali Kolumnowej. „Grupa posłów podczas 33. posiedzenia Sejmu podjęła działania nie mieszczące się w zakresie treściowym obrad Sejmu – wystąpienia niektórych posłów nie dotyczyły ustawy budżetowej a innych problemów – m.in. regulacji dotyczącej środków masowego przekazu. Posłowie naruszyli tym samym omówione wyżej obowiązki wynikające z Regulaminu Sejmu. Wobec podjęcia tych działań Marszałek Sejmu dla zachowania powagi i porządku na sali posiedzeń musiał podjąć kroki zapewniające kontynuacje obrad. (…) Zdecydował o przeniesieniu posiedzenia do innej sali. Było to zgodne z dotychczasową praktyką parlamentarną dopuszczająca odbywanie posiedzenie poza Salą Plenarną, gdy istniały przeszkody w korzystaniu z niej (np. ze względu na remont). W przeszłości obrady odbywały się już w Sali Kolumnowej. Podejmując tę decyzję Marszałek wykonywał swój konstytucyjny obowiązek przewodniczenie obradami Sejmu obejmujący m.in. wskazanie miejsca obrad wobec niemożliwości niezakłóconego odbywania obrad w Sali Plenarnej.„[11] Dalej prof. Banaszak stwierdza że „Wszyscy posłowie zostali poinformowani sms-em o godzinie i miejscu wznowienia obrad Sejmu w Sali Kolumnowej im. Kazimierza Pużaka. Informacja ta była również wyświetlana na ekranach w Sali Plenarnej. Oznacza to, że każdy z posłów pragnących uczestniczyć w kontynuowanych obradach mógł to uczynić (…) Warunki techniczno-organizacyjne mogły też być powodem ograniczenia transmisji z obrad tylko do przekazu zapewnionego przez kamery sejmowe. Nie stanowiło to naruszenia jawności obrad, gdyż każda ich część była transmitowana i jest możliwa do odtworzenia.”[12] Konkludując ogłasza, że „Kontynuacja w dniu 16 grudnia 2016 r. 33. posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu.”[13]
Tydzień później prof. Banaszak doprecyzowuje odpowiedzi na zadane przez Biuro Analiz Sejmowych pytania przedkładając opinię uzupełniającą, datowaną na 27 grudnia 2016 rok. Pisze w niej m.in.: „Ani Konstytucja RP ani regulamin Sejmu nie określa, gdzie ma się odbywać posiedzenie plenarne. Wobec blokady przez grupę posłów mównicy i części stołu prezydialnego Marszałek Sejmu dla zachowania powagi i porządku na Sali Posiedzeń podjął kroki zapewniające kontynuacje obrad. (…) Głosowania podczas 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej przeprowadzono w sposób podobny jak podczas 73 posiedzenie Sejmu VI kadencji i w oparciu o ten sam przepis regulaminowy. W roku 2010 ani odbycie posiedzenia w Sali Kolumnowej ani przyjęty podczas niego sposób głosowania nie budziły wątpliwości ze strony przedstawicieli nauk prawnych i polityków.”[14] Banaszak przyrównując głosowanie z 2010 roku do głosowania z grudnia roku 2016 i uznając, że sposób tego głosowanie nie budzi wątpliwości jest jednak dość niekonsekwentny, bo dalej przyznaje, że „W sprawozdaniu stenograficznym z 33. posiedzenia Sejmu obecnej kadencji podano nazwiska 10 sekretarzy powołanych przez Marszałka. Dwoje z nich oświadczyło, że nie brało udziału w posiedzeniu. Kwestii tej nie wyjaśnia sprawozdanie stenograficzne. Można przyjąć dwa możliwe rozwiązania – albo głosy liczyło 8 sekretarzy z wymienionych przez Marszałka (i stosownie do tego podzielono sektory), albo Marszałek wyznaczył dwóch nowych sekretarzy i nie ujęto tego w sprawozdaniu stenograficznym.„[15] Rozwiewając wątpliwości nt. badanego głosowania powołuje się przy tym na wypowiedź posła Jarosława Kaczyńskiego z Bielska Białej, który mówi „Nikt tutaj nie fałszował. Nie szukajcie dziury w całym. Wszystko było całkowicie legalne.”[16] Naprawdę można uznać, że głosowanie nie budziło wątpliwości powołując się na wypowiedź jednego posła? W przeuroczy sposób wyjaśnia też prof. Banaszak wątpliwości związane z obecnością posłów podczas głosowania. „Lista obecności nie może być podstawą dla stwierdzenia kworum koniecznego dla uznania ważności głosowania. Można to uczynić w oparciu o liczbę posłów, którzy brali udział w głosowaniu.”[17] No ale zaraz, to ilu było w końcu liczących głosy sekretarzy i kogo każdy z nich liczył?
Profesor Bogusław Banaszak nie ma też niejasności, czy niewpuszczenie na Salę Kolumnową kamer telewizyjnych i dziennikarzy nie stanowiło naruszenia konstytucyjnej zasady jawności posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z wyboru. „Ze względu na przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej i istniejące tam ograniczenia techniczne (np. brak galerii) nie można było zapewnić ani publiczności, ani środkom masowego przekazu takich samych warunków jak na Sali Plenarnej. Zapewniono transmisję z obrad ograniczoną tylko do przekazu zapewnionego przez kamery sejmowe. Nie stanowiło to naruszenia jawności obrad, gdyż każda ich część była transmitowana i jest możliwa do odtworzenia. Ponadto przebieg obrad można zrekonstruować na podstawie sprawozdania stenograficznego i opublikowanych protokołów.”[18] W konkluzji opinii uzupełniającej prof. Banaszak zaręcza: „Kontynuacja 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej była zgodna z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu.”[19]
Dr hab. Paweł Sobczyk w swojej opinii datowanej 20 grudnia 2016 r. zwraca uwagę na to, że „Marszałek Sejmu, w sytuacji „okupowania/blokowania” przez kilkudziesięciu posłów mównicy sejmowej, nie podjął decyzji o użyciu Straży Marszałkowskiej. A zdarzało się w najnowszej historii Sejmu, że posłowie okupujący mównicę sejmową byli siłą z niej usuwani (tak np. w odniesieniu do posła Gabriela Janowskiego 17.10.2002 r.). Marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie zdecydował się na takie radykalne rozwiązanie, a „jedynie” – po posiedzeniu Konwentu Seniorów i „braku reakcji” – podjął decyzję o zmianie miejsca posiedzenia Sejmu.”[20] Zauważa też, że „W Regulaminie Sejmu uchwałodawca posługuje się dwoma zwrotami na określenie sali, w której odbywają się posiedzenia Sejmu. I tak, w art. 1 ust. 3 występuje zwrot „sala obrad”, natomiast w art. 7, art. 170 ust. 4, art. 172 ust. 2 pkt 3 oraz w art. 175 ust. 1 i 5 mowa jest o „sali posiedzeń”. Uchwałodawca nie dookreślił przy tym, o jaką konkretnie salę sejmową chodzi.”[21] W kwestii zgodności z prawem i ważności głosowań i ich wyników zarządzonych decyzją Marszałka Sejmu poprzez podniesienie ręki i obliczenie głosów przez sekretarzydr Paweł Sobczyk uważa, że „w przypadku głosowań posłów, jakie odbyły się 16 grudnia 2016 r. po godzinie 21.00 w Sali Kolumnowej im. Kazimierza Pużaka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, zaistniała sytuacja przewidziana w przywołanym art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu. Dlatego też decyzję Marszałka Sejmu, który zarządził głosowanie poprzez podniesienie ręki i obliczenie głosów przez sekretarzy uznać należy za zgodną z Regulaminem Sejmu. Podobnie – za zgodną z Regulaminem Sejmu – należy ocenić kwestię ogłoszenia wyniku głosowania przez Marszałka Sejmu na podstawie protokołów przedstawianych przez sekretarzy.”[22] Konkludując dr Paweł Sobczyk uznaje, że „Działania Marszałka Sejmu, ocenione pod kątem legalności kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie stanu faktycznego ustalonego na podstawie Notatki Szefa Kancelarii Sejmu, uznać należy za zgodne z Regulaminem Sejmu. Należy mieć jednak na uwadze, iż Marszałek Sejmu mógł także podjąć inne decyzje – zgodne z obowiązującym stanem prawnym.”[23]
Do tej opinii Paweł Sobczak, podobnie jak Bogusław Banaszak, przygotował jednak ekspertyzę uzupełniającą, datowaną na 29 grudnia 2016 r. Ponowił w niej twierdzenie, że przenosiny obrad do Sali Kolumnowej były legalne: „Porządek dzienny 33. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 16 grudnia 2016 r. obejmował wiele istotnych kwestii. Przeniesienie obrad Sejmu do Sali Kolumnowej skutkowało wieloma wnioskami wnoszonymi zarówno przez posłów opozycji, jak i posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz decyzjami Marszałka Sejmu. Odpowiedź na część wątpliwości prawnych dotyczących przebiegu posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej 16 grudnia 2016 r. zawiera przywołana opinia prawno-konstytucyjna z 19 grudnia 2016 r. Podstawowe znaczenie w tym zakresie ma stwierdzenie, że kontynuowanie posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej należy uznać za zgodne z Regulaminem Sejmu. Ocena legalności poszczególnych działań Marszałka Sejmu i posłów wymaga natomiast wskazania konkretnych wniosków, decyzji itp.”[24] W kwestii zgodności z Konstytucją RP ustaw przegłosowanych podczas badanego, przeniesionego posiedzenia Sejmu, dr Paweł Sobczyk nie odpowiada wprost, zwracając uwagę, że konstytucyjność podjętych ustaw należy rozpatrywać w kilku aspektach, tj. 1) legalności posiedzenia, 2) decyzji Marszałka co do sposobu głosowania nad nimi, 3) zmiany sposobu głosowania na wniosek posła Sasina, co zaskutkowało znacznym ograniczeniem liczby głosowań (tzw. głosowanie blokowe, zblokowanych, scalonych poprawek zgłaszanych do projektu ustawy). Doktor Sobczyk podnosi też problem wiarygodności stenogramu, który był dla niego ważnym odniesieniem przy sporządzaniu opinii. Uważa on, że „Stenogram stanowi dowód, że określone słowa zostały wypowiedziane a nie, że wypowiedź ta była prawdziwa. Stwierdzenie przez posła np., że w głosowaniu biorą udział osoby nieupoważnione nie oznacza, że taki fakt miał miejsce. W celu stwierdzenia, czy przebieg posiedzenia był zgodny z prawem, okoliczność taka powinna zostać wyjaśniona przy wykorzystaniu wszystkich dostępnych źródeł dowodowych.”[25] Mimo to, badając konstytucyjność ustaw orzekł, powołując się zresztą w tej kwestii na rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, „że formalna kontrola konstytucyjności ustawy uchwalonej przez Sejm z udziałem Senatu i podpisanej przez Prezydenta RP jest zagadnieniem, które w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego odgrywa rolę zdecydowanie drugoplanową w stosunku do kontroli materialnej.”[26] Chociaż jak dalej zauważył: „Naruszenie istotnych elementów procedury prawodawczej może stanowić podstawę do orzeczenia niezgodności ustawy z Konstytucją.(…) W świetle dotychczasowego orzecznictwa Trybunału, o niezgodności z Konstytucją w razie naruszenia Regulaminu Sejmu można mówić w dwóch sytuacjach: po pierwsze, gdy uchybienia regulaminowe prowadzą do naruszenia elementów procesu ustawodawczego unormowanych w Konstytucji; po drugie, gdy naruszenia regulaminu występują z takim nasileniem, że uniemożliwiają posłom wyrażenie w toku prac komisji sejmowych i obrad plenarnych stanowiska w sprawie poszczególnych przepisów i całości ustawy„[27].
W przypadku posiedzenia Sejmu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej, dr Paweł Sobczyk takich deliktów nie dostrzegł, bo jak podsumował: „Należy przy tym mieć na uwadze, że obowiązuje zasada domniemania konstytucyjności treści ustawy i trybu jej uchwalenia. Ponadto z utrwalonej linii orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego wynika, że naruszenie postanowień Regulaminu Sejmu nie powoduje samo przez się naruszenia Konstytucji.”[28] Wniosek? Były wprawdzie różne interpretacje tego, co się stało 16 grudnia w Sejmie, ale wszystko odbyło się lege artis.
W trzeciej opinii prawnej, sporządzonej 27 grudnia 2016 r. przez dr. Jarosława Szymanka, autor, oprócz analizy prawnej, podnosi ciekawy, kulturowy i zwyczajowy aspekt badanego zagadnienia: „Należy uwzględnić płaszczyznę politycznych zwyczajów i obyczajów sejmowych, które szczególnie w przypadku prawa parlamentarnego mają olbrzymie znaczenie i w istotny sposób uzupełniają twardą sferę regulacji procedur parlamentarnych, dla której najwłaściwszym miejscem jest regulamin parlamentarny.”[29] Podkreśla też autonomię Marszałka Sejmu w kwestii decyzji podejmowanych w związku z prowadzeniem obrad izby. „Z konstytucji RP jasno wynika, że Marszałkowi Sejmu RP powierzono i zarazem uznano za obligatoryjne trzy funkcje (zadania), tj. 1) przewodniczenie obradom izby; 2) strzeżenie praw izby oraz 3) reprezentowanie izby na zewnątrz. Kluczowymi, z punktu widzenia zapewnienia prawidłowości pracy Sejmu albo – posługując się nomenklaturą konstytucyjną – z punktu widzenia zapewnienia rzetelności i sprawności jego działania (vide – postanowienia preambuły adresowane do wszystkich instytucji publicznych, a zatem również i Sejmu) są przewodniczenie obradom oraz strzeżenie praw Sejmu. (…) Szerokie rozumienie „przewodniczenia obradom” nie jest więc pojedynczą kompetencją Marszałka Sejmu, ale zbiorem różnych kompetencji, które ten wykonuje jako organ kierownictwa wewnętrznego izby parlamentarnej, przy czym niektóre z nich znajdują swoją konkretyzację w kompetencjach przyznanych Marszałkowi już na gruncie Konstytucji RP.”[30] Jarosław Szymanek, uznaje więc, podobnie jak dwaj poprzedni autorzy opinii prawnych, że Marszałek „Czuwa on przede wszystkim nad przestrzeganiem przepisów regulaminowych oraz powagi i porządku na sali posiedzeń, mając do tego odpowiednie środki, w tym także związane z wydawaniem stosownych poleceń porządkowych, włącznie – w razie konieczności – z użyciem Straży Marszałkowskiej.”[31] Tymczasem Marszałek Kuchciński, choć prawo miał – Straży Marszałkowskiej wobec posłów blokujących mównicę Sali Plenarnej nie użył a jedyne, co zrobił to przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, do czego miał pełne prawo.
W swojej analizie dr Szymanek poświęca dużo miejsca opozycji parlamentarnej i jej działaniom. Ubolewa, że nie ma ona żadnego umocowania w Regulaminie Sejmu, co byłoby z pewnością ułatwieniem w przypadku sytuacji konfliktowych i z pewnością pomagałoby w sposób proceduralny rozwiązywać spory i konflikty. Warto odnotować, że jego wywody na ten temat, choć ciekawe historycznie, prawnie i obyczajowo, niewiele jednak wnoszą do rozstrzygnięcia spornych kwestii. Czytamy bowiem, że … „Na gruncie obowiązującego stanu prawnego nie mamy do czynienia ze sformalizowaną opozycją parlamentarną (jak jest np. w Wielkiej Brytanii 38 ) ile raczej z filibusteringiem i to specyficznie (tzn. oryginalnie) interpretowanym. Ta specyficzna interpretacja sięga do francuskiej etymologii pojęcia filibusteringu. Filibustier to przecież korsarz, rozbójnik, łupieżca czy po prostu najzwyklejszy pirat. Określeniem tym nazywano swego czasu Francuzów, Anglików i Holendrów grasujących po rozległych morzach tzw. Ameryki hiszpańskiej w XVII i XVIII wieku (ich znakiem rozpoznawczym była słynna trupia główka). Filibustierzy złą sławę zyskali około 1660 roku, kiedy to osiedliwszy się na Haiti i innych mniejszych wyspach, stali się postrachem okrętów hiszpańskich. Działali oni mniej więcej do połowy XVIII wieku, a kres ich działalności położyła dopiero kolonizacja Haiti i Jamajki przez Europejczyków. Zanim określenie flibuster (pisane już z angielskiego) trafiło na Kapitol, na nazwanie parlamentarzysty, który korzystał z rozmaitych technik blokowania i spowalniania obrad parlamentarnych, pojawiło się jeszcze na krótko w XIX wieku w odniesieniu do band, które urządzały awanturnicze wyprawy na francuskie i hiszpańskie terytoria graniczące z USA w celu rabunku i wszczynania tumultu.”[32]
Ciekawe, prawda? W ekspertyzie dr. Szymanka jest o piratach, przepraszam filibustrach, znacznie więcej. Jest też o parlamentarzystach parających się filibusteringiem, tylko niestety niewiele to wnosi do sprawy. Chociaż nie… Wywód na temat sejmowego piractwa pozwala dość precyzyjnie odgadnąć emocjonalny stosunek autora opinii prawnej do analizowanych wydarzeń. Nie należy się więc dziwić, że w kwestii wykluczenia z obrad posła Szczerby, co było bezpośrednim powodem zablokowania mównicy przez innych posłów i przeniesienia obrad Sejmu do Sali Kolumnowej, dr Szymanek stwierdza: „Wypada uznać, że działania Marszałka Sejmu, sprowadzające się do wykluczenia posła, były zgodne z postanowieniami regulaminowymi. Marszałek Sejmu, zgodnie z sekwencją przepisów art. 175 regulaminu dyscyplinował posłów w czasie debaty nad 7 punktem porządku obrad, stopniując – jak nakazują to przepisy regulaminowe – sankcje. Należy jednocześnie stwierdzić, że część z występujących w czasie posiedzenia plenarnego posłów istotnie uniemożliwiała efektywne prowadzenie obrad.„[33] Co więcej, dr Szymanek uważa, że „Decyzja jaką podjął Marszałek w dniu 16 grudnia 2016 roku sprzeciwiła się działaniom, które nie mają nic wspólnego z typową w demokracji parlamentarnej formą działania opozycji.”[34] I wszystko jest już chyba jasne, nawet bez cytowania konkluzji opinii dr Jarosława Szymanka. Dla porządku tych rozważań, spróbujmy jednak podsumować. Zdaniem Szymanka: 1) Marszałek odpowiada za prowadzenie obrad i porządek, mógł więc stosować kary wobec niesubordynowanych, mówiących nie na temat posłów i to uczynił, w przypadku posła Szczerby wykluczając go z obrad. 2) Marszałek mógł przenieść obrady do innej sali i to zrobił. 3) Głosowania w Sali Kolumnowej odbywały się zgodnie z Regulaminem Sejmu (art. 188 pkt 3), a ich wyniki są ostateczne. Na koniec, autor opinii apeluje do parlamentarzystów o kulturę polityczną i umiejętność zawiązywania kompromisów, bo elity – w tym wypadku posłowie – „Muszą zawsze działać w poczuciu odpowiedzialności przed wszystkimi, mając na uwadze Polskę traktowaną jako dobro wspólne wszystkich obywateli (art. 1 Konstancji RP).”[35]
Jak widać, wszystkie trzy omówione tu opinie prawne uznają, że wydarzenia grudniowe nie naruszyły powagi parlamentu, a ich przebieg był zgodny z prawem, czego skutkiem jest także legalność przyjętych w trakcie posiedzenia w Sali Kolumnowej ustaw. Przesłanie opublikowania ich na stronie internetowej Sejmu jest więc jednoznaczne i łatwe do wyinterpretowania: Sejmowa większość i wyłoniony z niej Marszałek działali w warunkach wyjątkowych, a mimo to podejmowane przez nich decyzje i działania były zgodne z Regulaminem Sejmu, a co najważniejsze zgodne z Konstytucją!
Warto przy tym jednak odnotować prostą zależność między większością sejmową, osobą sprawującą urząd Marszałka a faktem, że to właśnie Marszałek organizuje pracę Sejmu i powołuje Szefa Kancelarii Sejmu, który z kolei odpowiada za pracę dyrektora Biura Analiz Sejmowych. Opinie prawne zamówiło BAS, a decyzję o ich opublikowaniu na stronie internetowej podjęła Kancelaria Sejmu. Po co ten wywód? Otóż opinii prawnych na temat legalności kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej 16 grudnia 2016 r. i legalności podjętych w tamtych okolicznościach ustaw było więcej. Co najmniej o dwie. Pierwszą napisała adwokat, dr hab. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego, drugą dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego, stały ekspert Komisji Nadzwyczajnej Sejmu RP ds. zmiany Konstytucji w latach 2010-2011. Obie te opinie przez Kancelarię Sejmu nie zostały opublikowane. Opisuje tę sytuację portal OKO.press „9 stycznia Kancelaria Sejmu odmówiła opublikowania ich na stronie Sejmu, choć 5 stycznia zamieściła na stronie Sejmu dziewięć ekspertyz przekonujących, że działania marszałka Marka Kuchcińskiego były zgodne z prawem, a łamali je wyłącznie posłowie opozycji. Jak poinformowała Kancelaria, ekspertyzy nie mogły zostać opublikowane, ponieważ „nie zostały przekazane marszałkowi Kuchcińskiemu.”[36] Czy to przypadek, że obie nieopublikowane opinie prawne prezentują stanowiska i konkluzje zgoła inne od tych opublikowanych?
Anna Rakowska-Trela w swojej analizie opisując sytuację z 16.12. 2016 r. zauważa m.in. że „Posłanka Elżbieta Borowska, odpowiedzialna zgodnie z wolą Marszałka Marka Kuchcińskiego za sektor 2 i poseł Krystian Jarubas, mający liczyć głosy w sektorze 10, w rozmowie ze środkami masowego przekazu przyznali jednak, że nie byli obecni podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej i nie liczyli głosów. W stenogramie brak jest jakiejkolwiek wzmianki o wyznaczeniu w ich miejsce innych posłów-sekretarzy, a nawet, czy Marszałek sprawdził, czy wskazani jako sekretarze posłowie są obecni w sali. (…) W trakcie posiedzenia kontynuowanego w Sali Kolumnowej posłowie (m.in. Sławomir Nitras, Joanna Mucha, Zbigniew Sosnowski) wielokrotnie sygnalizowali chęć zgłoszenia wniosku formalnego, ich zgłoszenia nie spotkały się jednak z jakąkolwiek reakcją prowadzącego obrady, w szczególności Marszałek nie udzielił zgłaszającym się posłom głosu i nie umożliwił im złożenia wniosków formalnych. Podczas posiedzenia na Salę Kolumnową nie zostali wpuszczeni dziennikarze. Także posłowie (Cezary Tomczyk i Agnieszka Pomaska oraz będąca w sali Paulina Henning-Kloska) sygnalizowali, że są problemy z dostaniem się do Sali Kolumnowej w czasie gdy trwały tam głosowania. Pojawiły się natomiast relacje wskazujące, że część posłów (co najmniej Zbigniew Ziobro, Jarosław Zieliński, Jarosław Kaczyński) podpisywali listę po zakończeniu posiedzenia w Sali Kolumnowej.(….) Należy nadto zauważyć, że poseł Jacek Sasin, działając na podstawie art. 184 ust. 3 pkt 9 Regulaminu, zgłosił wniosek formalny o zmianę w sposobie prowadzenia głosowania polegającą na przegłosowaniu łącznym poprawek zaopiniowanych pozytywnie przez komisję, a także łącznym przegłosowaniu wniosków mniejszości oraz poprawek zaopiniowanych negatywnie.”[37] Przywołując zawarte w Konstytucji RP zasady (demokratycznego państwa prawnego i legalizmu), a także pozostałe artykuły ustawy zasadniczej, analizując także zapisy Ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz Regulamin Sejmu, Anna Rakowska-Trela stwierdza, że podczas obrad w Sali Kolumnowej doszło do złamania szeregu przepisów tych wszystkich trzech aktów normatywnych. Pisze m.in.:
1) o poważnych wątpliwościach co do kworum podczas obrad i przeprowadzanych głosowań,
2) o poważnych wątpliwościach co do poprawności podanych wyników głosowań: „Wątpliwości i naruszenia dodatkowo potęguje okoliczność, iż w zarządzanych głosowaniach brało zazwyczaj udział 236 posłów, a więc jedynie o 6 więcej, niż wynosi kworum„.[38] 3) o tym, że doszło do istotnych naruszeń praw posłów opozycji polegających na uniemożliwieniu im zgłaszania wniosków formalnych, a nawet wstępu do Sali Kolumnowej podczas obrad. „Taka sytuacja nie tylko godzi w prawa posłów i realizację przez nich uprawnień wynikających z faktu sprawowania przez nich mandatów poselskich, ale także przekreśla istotę Sejmu jako ciała kolegialnego, pluralistycznego, przedstawicielskiego, narusza konstytucyjne prawa opozycji.”[39] 4) o naruszeniu, poprzez uwzględnienie wniosku posła Sasina, norm konstytucyjnych i regulaminowych odnoszących się do procedowania i uchwalania ustaw, a co także godziło w prawa posłów, w zasadę jawności głosowań oraz w prawo obywateli do informacji. Przez co: „Nie sposób takich głosowań uznać za skuteczne„[40] 5) o uniemożliwieniu wstępu na Salę Kolumnową przedstawicielom mediów, co stoi w sprzeczności z zasadą jawności posiedzeń Sejmu.
Dlatego też, w ocenie dr Anny Rakowskiej-Treli, tak szeroki wachlarz naruszeń prawa nie pozwala przyjąć, że spotkanie 16 grudnia w Sali Kolumnowej było posiedzeniem Sejmu.
„Aby mogło zostać uznane za posiedzenie Sejmu, musi spełniać pewne minimalne standardy. W opiniowanym przypadku standardy te, konieczne i charakterystyczne dla obrad parlamentu w demokratycznym państwie prawnym, zostały naruszone w takim stopniu, że przekreśla to możliwość uznania spotkania w Sali Kolumnowej za posiedzenie Sejmu. (…) Głosowania, które dotyczyły poprawek do procedowanych projektów ustaw i ustaw, a przeprowadzone zgodnie z przyjętą przez Prezydium Sejmu niekonstytucyjną i nielegalną wykładnią, nie były skuteczne.”[41]
Podobny opis stanu faktycznego, spostrzeżenia i wnioski zawiera także druga, nieopublikowana przez Kancelarię Sejmu opinia prawna, sporządzona 9 stycznia 2017 r. przez dr. Ryszarda Balickiego. Nie podważa on prawa Marszałka Sejmu do zwołania posiedzenia w Sali Kolumnowej, jednak już w kwestii swobody udziału posłów w obradach, kworum, zblokowania głosowania poprawek i wniosków mniejszości oraz konstytucyjnego prawa do informacji i jawności prac parlamentarnych, Balicki ma podobne zdanie jak dr Anna Rakowska-Trela. W jego opinii, zorganizowanie obrad w sali innej, niż Sala Plenarna Sejmu, nie jest niezgodne z regulaminem, ale jest decyzją wyjątkową i jako taka powinna być uzasadniona i skonsultowana ze wszystkimi klubami i kołami poselskimi, co się nie wydarzyło. Poza tym, miejsce obrad inne, niż Sala Plenarna, musi spełniać wszystkie wymogi umożliwiające należyte wykonywanie mandatu przez posłów. Chodzi w szczególności o miejsce dla wszystkich i możliwość zabierania głosu, w tym zgłaszania wniosków. Musi także zapewniać realizację konstytucyjnego prawa do informacji oraz jawności prac parlamentarnych. Dlatego właśnie, zdaniem Balickiego: „Obrady odbyte 16 grudnia 2016 r. naruszyły normy konstytucyjne, ustawowe i regulaminowe, w szczególności:
a) nie zapewniono odpowiednich warunków wykonywania mandatu posła (brak odpowiedniej liczby miejsc siedzący, brak możliwości zabrania głosu i zgłaszania wniosków formalnych)
b) pomimo zgłaszanych wniosków formalnych nie sprawdzono, czy na sali jest wymagane kworum (decyzji o sprawdzeniu kworum nie podjął także Marszałek Sejmu z własnej inicjatywy),
c) przyjęta została procedura głosowania niezgodna z regulaminem,
d) zdefiniowane zasady prowadzenia obrad nie zapewniły realizacji konstytucyjnej zasady dostępu do informacji oraz regulaminowej zasady jawności postępowania.
W tym stanie rzeczy należy uznać, że 33. posiedzenie Sejmu nie zostało zakończone (…)”[42]
Tego stanowiska dziennikarze, ani też inne osoby poszukujące informacji na stronie internetowej Sejmu, znaleźć jednak nie mogli. Publikowanie przez Kancelarię Sejmu jednych opinii prawnych, a niepublikowanie innych musi więc rodzić pytanie o intencje takiego działania oraz o obiektywizm. Warto przy tym przypomnieć, że upublicznione opinie –pozytywne dla Marszałka i większości sejmowej, znalazły się na stronie internetowej Sejmu w zakładce „Dla mediów”, co może sugerować, że chciano, aby zostały jak najszerzej rozpowszechnione.
Odrębną kwestią jest też pytanie skąd tak diametralnie różna ocena wydarzeń w Sali Kolumnowej dokonana przez wybitnych prawników na podstawie tych samych przecież faktów? Dlaczego znakomici naukowcy, teoretycy i praktycy prawa o wybitnym dorobku tak bardzo się różnią w swoich ocenach? I choć to przykre, pojawiają się głosy, że niektóre z ekspertyz pisane były pod polityczne dyktando.
Tak twierdzi m.in. Tomasz Ławnicki, dziennikarz portalu Na temat, który w swoim artykule obśmiewa opinię prawną prof. Bogusława Banaszaka. „Na niego władza może liczyć. Każdy, kto regularnie ogląda „Wiadomości” w TVP wie, że prof. Bogusław Banaszak pojawia się w tym programie regularnie. A gdy tylko się pojawi, od razu można przewidzieć, co powie: że działania obecnej władzy są legalne, a nielegalne były działania Trybunału Konstytucyjnego pod rządami prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. Trudno się zatem dziwić, że to jemu Kancelaria Sejmu zleca napisanie ekspertyz prawnych, gdy pojawia się jakaś kontrowersyjna kwestia. Nie ma ryzyka, że prof. Banaszak zakwestionuje jakieś działania Prawa i Sprawiedliwości. Na stronach internetowych Sejmu właśnie ukazały się trzy opinie prawne w sprawie legalności słynnego posiedzenia na Sali Kolumnowej oraz tego, czy podjęte wówczas decyzje są ważne. To oczywista oczywistość, że jedną z tych analiz napisał prof. Bogusław Banaszak.”[43]
Mnie osobiście jednak, bardziej od tego z jakich pobudek pisali swoje opinie prawne znakomici profesorowie interesuje to, co się z ich ekspertyzami potem stało? Jak zostały wykorzystane? Czy zawarte w nich w nioski i konkluzje posłużyły jako inspiracja do konkretnych działań dla Marszałka Sejmu, partii posiadającej większość sejmową, czy jej prezesa?Otóż moje przemyślenia w tej kwestii nie są nadto optymistyczne. Dochodzę bowiem do wniosku, że wszystkie te ekspertyzy służyły raczej za listek figowy albo zasłonę dymną.Miały pokazywać opinii publicznej, że oto polityczna działalność wybrańców suwerena jest transparentna i oparta na prawie. Tyle tylko, że każdy dym, czy mgła, kiedyś opada i ukazuje nagą prawdę . A ta jest według mnie taka, że owe zamówione za niemałe pieniądze ekspertyzy warte są niestety tyle, ile papier na którym zostały wydrukowane. Bo sejmowa większość, w sumie nawet nieważne ta – czy inna, i tak zrobi co będzie chciała i jak będzie chciała.
[1] Dziennik Ustaw z 2009 r. Nr 114, poz. 946.
[2] „Na antenie TVP 1 nie pojawił się kolejny odcinek odświeżonego po „dobrej zmianie” programu o kulturze „Pegaz”. Oficjalna informacja głosiła, że przyczyną były problemy techniczne. Innego zdania byli jednak twórcy spektaklu, który miał być jednym z tematów odcinka. Ich zdaniem zastosowano cenzurę, bo spektakl był zbyt kontrowersyjny jak dla Telewizji Polskiej. Teraz okazuje się, że to prezes TVP Jacek Kurski postanowił zablokować emisję programu!”, Super Ekspres, wydanie internetowe z dnia 14.04.2016, dostępne 13.03.2017.
[3] „Po raz pierwszy w 25-letniej historii wolnych mediów publicznych w Polsce film został opatrzony ideologiczną interpretacją, wprowadzającą widza nie w treść dzieła czy jego artystyczne walory, ale narzucającą mu jedyny słuszny sposób jego rozumienia.” List otwarty Gildii Reżyserów Polskich do władz TVP, strona internetowa http://www.audiowizualni.pl, dostępność 13.03.2017r.
[4] Nowelizacja ustawy Prawo o zgromadzeniach: Reglamentacja wolność wiecowania, gazeta Rzeczpospolita, wydanie internetowe z dn. 4.12.2016 r, dostępność 13.03.2017 r.
[5] Wyrok TK z dn. 16.03.2017 r. w sprawie Ustawy z dnia 13 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy – Prawo o zgromadzeniach, Sygn. akt Kp 1/17, strona internetowa http://trybunal.gov.pl/, dostępność 18.03.2017 r.
[6] Komitet Nauk Prawnych o naruszeniach Konstytucji, strona internetowa http://www.knp.pan.pl/, dostępność 13.03.2017 r.
[7] Obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 27 października 2015 r. o wynikach wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadzonych w dniu 25 października 2015 r. (Dz. U. z dnia 28 października 2015 r. poz. 1731).
[8] Obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 27 października 2015r. o wynikach wyborów do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadzonych w dniu 25 października 2015r. (Dz. U. z dnia 28 października 2015 r. poz. 1732)
[9] Awantura i protesty. Co działo się w piątek w Sejmie, artykuł z dnia 17.12.2016 r., strona internetowa Business Insider Polska, dostępność 15.03.2017 r.
[10] Opinia na temat zgodności z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu kontynuacji w dniu 16 grudnia 2016 r. 33 posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej, prof. zw. dr hab. Bogusław Banaszak, strona internetowa http://www.sejm.gov.pl, dostępność 15.03.2017 r.
[11] Ibidem
[12] Ibidem
[13] Ibidem
[14] Opinia uzupełniająca do opinii na temat zgodności z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, prof. zw. dr hab. Bogusław Banaszak, strona internetowa http://www.sejm.gov.pl, dostępność 15.03.2017 r.
[15] Ibidem
[16] Posłowie widma na posiedzeniu w Sali Kolumnowej. Co oznacza brak Jarubasa na głosowaniu nad budżetem?, strona internetowa http://natemat.pl/, dostępność 15.03.2017 r.
[17] Opinia uzupełniająca do opinii na temat zgodności z Konstytucją RP i Regulaminem Sejmu kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, prof. zw. dr hab. Bogusław Banaszak, strona internetowa http://www.sejm.gov.pl, dostępność 15.03.2017 r.
[18] Ibidem
[19] Ibidem
[20] Opinia prawno-konstytucyjna dotycząca legalności kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, dr hab. Paweł Sobczyk, strona internetowa http://www.sejm.gov.pl, dostępność 15.03.2017 r.
[21] Ibidem
[22] Ibidem
[23] Ibidem
[24] Opinia uzupełniająca do opinii prawno-konstytucyjnej dotyczącej legalności kontynuacji 33. posiedzenia Sejmu w dniu 16 grudnia 2016 r. w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, dr hab. Paweł Sobczyk, strona internetowa http://www.sejm.gov.pl, dostępność 16.03.2017 r.
[25] Ibidem
[26] Ibidem
[27] Ibidem
[28] Ibidem
[29] Opinia w przedmiocie zasadności kontynuowania plenarnego posiedzenia Sejmu w sali im. Kazimierza Pużaka (tzw. sali kolumnowej) w dniu 16 grudnia 2016 r., dr hab. Jarosław Szymanek, strona internetowa http://www.sejm.gov.pl, dostępność 16.03.2017 r.
[30] Ibidem
[31] Ibidem
[32] Ibidem
[33] Ibidem
[34] Ibidem
[35] Ibidem
[36] OKO.press publikuje „zakazane ekspertyzy”: posiedzenie z 16 grudnia wciąż trwa, strona internetowa, https://oko.press, dostępność 16.03.2017 r.
[37] Ekspertyza prawna, BAS-2/17A, dr hab. Anna Rakowska-Trela, strona internetowa http://klub.platforma.org, dostępność 17.03.2017 r.
[38] Ibidem
[39] Ibidem
[40] Ibidem
[41] Ibidem
[42] Ekspertyza dotycząca legalności 33. posiedzenia Sejmu RP odbytego w Sali Kolumnowej, dr Ryszard Balicki, strona internetowa http://klub.platforma.org, dostępność 17.03.2017 r.[43] Profesor od Kim Ir Sena i plagiatu. Napisał analizę o obradach w Sali Kolumnowej, powołując się na… „Kota Sejmowego”, strona internetowa http://natemat.pl, dostępność 15.03.2017r.
BIBLIOGRAFIA
- Dziennik Ustaw z 2009 r. Nr 114, poz. 946.
- Dz. U. z dnia 28 października 2015 r. poz. 1731
- Dz. U. z dnia 28 października 2015 r. poz. 1732
- Wyrok TK z dn. 16.03.2017 r. w sprawie Ustawy z dnia 13 grudnia 2016 r. o zmianie ustawy – Prawo o zgromadzeniach, Sygn. akt Kp 1/17, strona internetowa http://trybunal.gov.pl/, dostępność 18.03.2017 r.
- Opinia na temat zgodności z Konstytucją