Około 300 mieszkańców Bogatyni wyszło wczoraj na ulice, aby wyrazić swoje niezadowolenie z wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Do Urzędu Miasta i Gminy nie wpłynęło żadne zawiadomienie o organizacji zgromadzenia publicznego. Miał to być spontaniczny protest, którego uczestnicy „skrzyknęli się” za pomocą Internetu. Stało się jednak inaczej. Manifestacja przekształciła się w zadymę, a w ruch poszły między innymi kamienie, butelki, jajka i race.
Dzisiaj na specjalnej konferencji prasowej pełniący obowiązki burmistrza Bogatyni Wojciech Dobrołowicz oraz Komendant Komisariatu Policji w Bogatyni podkom. Piotr Grześków potępili agresję i akty wandalizmu.
Telewizja Bogatynia
Żyjemy w wolnym, demokratycznym, wolnym kraju. Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, demonstrować na ulicach pokojowo. Jednak nie ma zgody na wandalizm, wulgarne słowa w przestrzeni publicznej. Nie ma zgody na agresję. Nie ma zgody na nienawiść na ulicy. Nie możemy pozwolić na to, aby na naszych ulicach dokonywały się zbrodnie. A takie zbrodnie dokonały się wczoraj wieczorem w Bogatyni. Ataki personalne, ataki na obiekty publiczne, ataki na obiekty sakralne – mówił Wojciech Dobrołowicz, pełniący obowiązki burmistrza Bogatyni.
W trakcie protestu grupa osób obrzuciła budynek Komisariatu Policji w Bogatyni kamieniami, butelkami i materiałami pirotechnicznymi. Ucierpiał też budynek należący do urzędu przy ul. Daszyńskiego (przy starym dworcu PKS), gdzie wybito szyby w oknach.
Policja nie będzie ingerowała w wyrażanie poglądów. Nasze zabezpieczenie było doraźne i na tym się opierało. Jednakże nie możemy dopuścić do aktów wandalizmu, niszczenia mienia czy zagrożenia życia i zdrowia – wtedy będziemy reagować stanowczo. Jako instytucja nie ograniczamy prawa poglądów i chciałbym, aby Państwo mieli świadomość tego faktu, ale nie pozwolimy na akty wandalizmu i chuligańskie wybryki – zaznaczył podkom. Piotr Grześków.
Protest w Bogatyni zabezpieczało około 30 policjantów. W sprawie zniszczenia mienia zatrzymano dwóch 19-latków. Nie byli oni wcześniej karani. Jeden z nich był pod wpływem alkoholu. Kilka osób ukarano za nie stosowanie się do ograniczeń reżimu sanitarnego. Obecnie mundurowi analizują materiał dowodowy w postaci nagrań, niewykluczone są kolejne zatrzymania.