12 kwietnia na stronie bogatyńskiego urzędu ukazała się informacja Burmistrza Miasta i Gminy Bogatynia, „iż w dniach 2-4 czerwca 2017 roku w Bogatyni odbędą się po raz pierwszy w Polsce Dni Pamięci Lecha Kaczyńskiego”
O projektowanej imprezie zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy za pośrednictwem lokalnego portalu opublikowano przygotowany ponoć program obchodów. Na wszystkich zrobił duże wrażenie. Na tyle chyba porażające, że w opublikowanym komunikacie, pan Burmistrz postanowił się odnieść do wszelkich objawów krytyki.
„Mając powyższe na uwadze, tym bardziej moje zdumienie budzi fakt próby ośmieszenia upamiętnienia w tak szczególny sposób Prezydenta RP Śp. Lecha Kaczyńskiego. Wierzę, że histeryczne przejawy krytyki są tylko i wyłącznie wytworem ludzi, którzy bez względu na okoliczności i rangę wydarzenia czerpią satysfakcję z poniżania i ośmieszania.”
O projektowanej imprezie zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy za pośrednictwem lokalnego portalu opublikowano przygotowany ponoć program obchodów. Na wszystkich zrobił duże wrażenie. Na tyle chyba porażające, że w opublikowanym komunikacie, pan Burmistrz postanowił się odnieść do wszelkich objawów krytyki.
„Mając powyższe na uwadze, tym bardziej moje zdumienie budzi fakt próby ośmieszenia upamiętnienia w tak szczególny sposób Prezydenta RP Śp. Lecha Kaczyńskiego. Wierzę, że histeryczne przejawy krytyki są tylko i wyłącznie wytworem ludzi, którzy bez względu na okoliczności i rangę wydarzenia czerpią satysfakcję z poniżania i ośmieszania.”
Inaczej mówiąc: „parówkowym skrytożercom mówimy nie!”
Bo, jak czytamy: „Dni Pamięci Lecha Kaczyńskiego będą podniosłą formą uczczenia pamięci o Wielkim Polaku i Patriocie, Strażniku Pamięci Historycznej, dlatego w sposób szczególny i przemyślany zaplanowaliśmy szereg wydarzeń o podniosłym charakterze i z ogromną zawartością merytoryczną odnoszącą się do postaci Śp. profesora Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta RP.”
Na tym cytowanie oryginalnego tekstu zakończę. Wzruszenie bowiem blokuje mi klawiaturę. Innym zablokowało coś wcześniej – samodzielne myślenie – tekst musieli zaczerpnąć chyba z myśli największych mówców epoki tow. Wiesława! W Bogatyni to jednak mało kogo dziwi. Czerwcowa impreza miała być pewnie uhonorowaniem pozycji Pana Andrzeja w ugrupowaniu rządzącym, pokazaniem, że na jego zaproszenie przyjadą do Bogatyni najważniejsi ludzie PiS-u, z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Ucięte zostałyby wszelkie pogłoski, że przyszłość pana Andrzeja w PiS-e jest już policzona, że sztandar lokalnych struktur przejmie ktoś inny, nie daj Boże dawny zastępca.
Napisałem „miała być”, bo ledwie kilka dni temu Samuel Pereira – wiceszef publicystyki TVP Info – zamieścił informację (ponoć nieoficjalną), że „Jarosław Kaczyński nie weźmie udziału i wycofał swój patronat nad uroczystościami „Dni pamięci Lecha Kaczyńskiego” w Bogatyni„.
Jeszcze magistrat nie ogłosił honorowego patronatu, a już patron się wycofał. To chyba pierwszy w Polsce przypadek odmówienia PiS-owskiemu działaczowi poparcia dla inicjatywy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego. To sygnał, że nikt ważny do Bogatyni nie przyjedzie! Bo kto się odważy narazić panu Prezesowi? To znamionuje też nikłe zaangażowanie energetycznego potentata z siedzibą w Bełchatowie. Wprawdzie na jego czele stoi bliski, do niedawna, współpracownik Andrzeja Grzmielewicza – Sławomir Zawada, który jak znam życie wykaże się roztropnością i wybierze pewną prezesowską pensję od niepewnej przyszłości w towarzystwie pana Burmistrza.
Spółki zależne pójdą pewnie za przykładem i też się nie zaangażują. Cały ciężar uniesienia tej „wyjątkowej i prekursorskiej inicjatywy” spadnie na barki pana Burmistrza i mieszkańców Bogatyni. A będzie niełatwo go unieść, bo co można powiedzieć w punkcie „Lech Kaczyński w pamięci bliskich”, gdy tych bliskich zabraknie?
Na tym cytowanie oryginalnego tekstu zakończę. Wzruszenie bowiem blokuje mi klawiaturę. Innym zablokowało coś wcześniej – samodzielne myślenie – tekst musieli zaczerpnąć chyba z myśli największych mówców epoki tow. Wiesława! W Bogatyni to jednak mało kogo dziwi. Czerwcowa impreza miała być pewnie uhonorowaniem pozycji Pana Andrzeja w ugrupowaniu rządzącym, pokazaniem, że na jego zaproszenie przyjadą do Bogatyni najważniejsi ludzie PiS-u, z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Ucięte zostałyby wszelkie pogłoski, że przyszłość pana Andrzeja w PiS-e jest już policzona, że sztandar lokalnych struktur przejmie ktoś inny, nie daj Boże dawny zastępca.
Napisałem „miała być”, bo ledwie kilka dni temu Samuel Pereira – wiceszef publicystyki TVP Info – zamieścił informację (ponoć nieoficjalną), że „Jarosław Kaczyński nie weźmie udziału i wycofał swój patronat nad uroczystościami „Dni pamięci Lecha Kaczyńskiego” w Bogatyni„.
Jeszcze magistrat nie ogłosił honorowego patronatu, a już patron się wycofał. To chyba pierwszy w Polsce przypadek odmówienia PiS-owskiemu działaczowi poparcia dla inicjatywy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego. To sygnał, że nikt ważny do Bogatyni nie przyjedzie! Bo kto się odważy narazić panu Prezesowi? To znamionuje też nikłe zaangażowanie energetycznego potentata z siedzibą w Bełchatowie. Wprawdzie na jego czele stoi bliski, do niedawna, współpracownik Andrzeja Grzmielewicza – Sławomir Zawada, który jak znam życie wykaże się roztropnością i wybierze pewną prezesowską pensję od niepewnej przyszłości w towarzystwie pana Burmistrza.
Spółki zależne pójdą pewnie za przykładem i też się nie zaangażują. Cały ciężar uniesienia tej „wyjątkowej i prekursorskiej inicjatywy” spadnie na barki pana Burmistrza i mieszkańców Bogatyni. A będzie niełatwo go unieść, bo co można powiedzieć w punkcie „Lech Kaczyński w pamięci bliskich”, gdy tych bliskich zabraknie?
