Samorządy dotknięte finansowymi skutkami pandemii długo czekały na realne wsparcie ze strony władzy centralnej. A kiedy wreszcie pieniądze się pojawiły, rozdano je w sposób i na zasadach, które wywołały burzę. W skrócie: nagradzani są głównie „swoi” z PiS, a karani są samorządowcy i mieszkańcy tych gmin, w których od lat Prawo i Sprawiedliwość nie jest w stanie wygrać wyborów samorządowych lub przegrało je ostatnio w 2018 roku.
Kontrowersyjny podział rządowych środków poróżnił także zgorzeleckich radnych na minionej sesji. Pod głosowanie poddana została uchwała w sprawie wystosowania apelu do Premiera i Wojewody o weryfikację kryteriów przyznawania pieniędzy i ich sprawiedliwy podział.
„Analizując wyniki przeprowadzonego naboru trudno nie mieć wrażenia, że wybór dokonany był całkowicie uznaniowo, nobilitując przychylne obecnie rządzącym samorządy”, czytamy w uchwale. Czy słusznie? Obiekcje zgorzeleckich radnych potwierdzają statystyki. Fundacja Batorego wyliczyła, że gminy sympatyzujące z opozycją uzyskały w przeliczeniu na mieszkańca ponad trzy razy mniej środków niż gminy, gdzie zdecydowanym poparciem cieszy się Prawo i Sprawiedliwość. Wydany przez fundację raport dowodzi także, że żadnej pomocy finansowej z II rozdania środków nie otrzymało ponad 80% gmin opozycyjnych! Przypadek?
Zgorzeleccy radni najwyraźniej w niego nie wierzą, bo apel poparło aż 12 z 16 uczestników wtorkowej sesji. Przeciwko zagłosowały tylko trzy radne PiS: Agnieszka Skonieczka, Teresa Szpak i Danuta Mazurek oraz Aneta Mazur z ramienia Kukiz’15 (sympatyzująca również z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry).
Kryteria których nikt nie widział
Radna PiS Agnieszka Skonieczka starała się udowodnić, że pieniądze nie są dzielone po linii partyjnej. Sugerowała, że brak dotacji dla Zgorzelca to efekt niskiej skuteczności magistratu w pozyskiwaniu środków zewnętrznych. A to akurat zarzut mocno chybiony i nieprawdziwy. Bo jak przyznaje sam Rafał Gronicz: w ciągu ostatnich 15 lat Zgorzelec zdobył ponad 100 mln zł z funduszy zewnętrznych, krajowych i unijnych. To sporo jak na niespełna 30-tysięcznie miasto. - Wszędzie, gdzie kryteria są jasne, zdobywamy pieniądze dla Zgorzelca - przyznaje Gronicz.
Sęk w tym, że w przypadku nowego rządowego funduszu nie sposób odnaleźć jest list rankingowych, kart ocen, punktów, czy jakichkolwiek mierzalnych kryteriów typowych dla innych programów, czy konkursów. Trudno, bo ich po prostu nie ma. 7 kwietnia burmistrz Zgorzelca zwrócił się do Wojewody Dolnośląskiego z prośbą o przekazanie w trybie dostępu do informacji publicznej dokumentów i informacji dotyczących m.in. kryteriów wyboru projektów, listy rankingowej, składu komisji konkursowej i kopii protokołów z jej posiedzeń Odpowiedzi nie otrzymał do dziś.
Unia daje miliony, rząd 0 zł
Tymczasem w Zgorzelcu nietrudno dostrzec trwające inwestycje, których realizacja nie byłby możliwa bez zewnętrznych dofinansowań. Remont dachu oraz elewacji budynku Miejskiego Domu Kultury, warty łącznie ok. 4 mln zł jest aż w połowie współfinansowany z pozyskanych przez miasto środków unijnych. Postępuje również budowa nowych i przebudowa starych odcinków sieci kanalizacji deszczowej przy ul. Perłowej - dotowana w 85. procentach pieniędzmi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. I to m.in. ta miejska inwestycja jest świetnym przykładem jak bardzo myli się w swoich ocenach radna, ale też jak dalekie od prawdy są kryteria, które wymieniła dowodząc, że komisja przyznająca pieniądze rządowe kieruje się jasnymi wytycznymi. Sprawdźmy to na przykładzie ul. Perłowej, zgłoszonej do Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Spośród wymienionych przez radną PiS 8. kryteriów, którymi samorząd powinien uzasadnić swój wniosek wybraliśmy: kompleksowość planowanych inwestycji. Zgłoszone do dofinansowania zadanie „Modernizacja drogi ul. Perłowej” spełnia kryterium kompleksowości, bo miasto chciało odtworzyć nawierzchnię drogi, gdzie obecnie trwają prace związane z budową kanalizacji deszczowej, przez co betonowa jezdnia uległa całkowitemu zniszczeniu.
Skoro więc modernizacja, obejmująca naprawę nawierzchni drogi, dopełnia budowę kanalizacji deszczowej i pozwala kompleksowo zakończyć remont ulicy, to dlaczego nie przyznano na nią pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji i Lokalnych? Miasto wnioskowało o 936 tys. zł na ten cel. Resztę, 234 tys. zł wyłożyłoby z własnego budżetu. Ktoś uznał jednak, że modernizacja rozkopanej drogi w Zgorzelcu jest mniej pilną potrzebą, niż budowa toru rowerowego w innej gminie. To właśnie stąd wzięło się najpierw pytanie o kryteria, a później apel do premiera.
Miasto zapowiedziało już, że drogę zmodernizuje za własne pieniądze. Zrealizuje też 9 innych projektów zgłoszonych do RFIL na które otrzymał 0 zł. Szkoda tylko, że mieszkańcy Zgorzelca poczekają na to dłużej.
O tym jak rządowy fundusz stał się partyjnym narzędziem podziału środków w powiecie zgorzeleckim oraz dlaczego strumień pieniędzy płynie do Bogatyni i Węglińca szczegółowo przeczytasz w artykule „Rządowy fundusz dla swojaków”.